Dziś kolejny raz pokażę Wam, dlaczego warto czasem zajrzeć do nietypowych miejsc, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nudne. Bo kto spodziewałby się czegoś ciekawego w nowym, niehistorycznym budynku uczelni publicznej?
Niespodzianka! Wydział Biologii Uniwersytetu Gdańskiego to nie tylko sale wykładowe, ale też szkielet wieloryba, akwarium z egzotycznymi gatunkami ryb, wystawa drapieżnych ptaków, i wisienka na torcie: własne Muzeum Inkluzji w Bursztynie.
To wiszące to właśnie słynny szkielet finwala (płetwala zwyczajnego). Waży około tonę, ma 17 metrów długości i składa się z ponad stu kości! Został wypożyczony z Muzeum Morza w Stralsundzie (Niemcy) na minimum 10 lat, czyli do 2026r.
W Akwarium Malawi pływa ponad 300 ryb odzwierciedlających biotop afrykańskiego jeziora Malawi. Pod tym linkiem możecie podejrzeć akwarium na żywo!
Ta tajemnicza konstrukcja to hodowla mrówek (formikarium). Do końca dnia łapałam się na wrażeniu, że któraś z nich po mnie chodzi. Ponoć są ludzie, którzy dobrowolnie trzymają takie, yhm, zwierzątka w domu…
W osobnym akwarium zamknięto rośliny mięsożerne.
W gablotach w bocznym korytarzu mieszczą się „Zabójcy bez winy” – eksponaty należące do Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk. Zostały wypożyczone na 5 lat, czyli planowo znikną z korytarza już w 2019 roku.
Muzeum Inkluzji w Bursztynie to, pod względem ilości eksponatów, drugie co do wielkości takie muzeum w Polsce. W niedużej salce zadbano o klimat i dość wygodne wyeksponowanie zbiorów – choć niektóre z nich (te na imitacji drzew) są moim zdaniem zawieszone zbyt wysoko, przez co trudno dostępne dla niższych osób.
Aby wejść do Muzeum, trzeba poprosić o klucz w portierni.
Przy okazji wizyty na Wydziale Biologii warto też przejść się po okolicy – na terenie kampusu posadzono sporo ciekawych, egzotycznych roślin.
Pamiętajcie, że do większości budynków uczelni publicznych nie trzeba mieć statusu studenta ani żadnej przepustki. Można iść, podziwiać, zaglądać w zakamarki. Miłośnikom takich klimatów polecam np. wnętrze Gmachu Głównego Politechniki Gdańskiej.
Na koniec: w ramach eksperymentu nagrałam film! Co powiecie na więcej materiałów w takiej formie?