Dziś zajrzymy do wyjątkowego miejsca. Pieszo – bo nawet, gdybym miała ze sobą rower, raczej przypięłabym go gdzieś z boku niż targała ze sobą.
Kilka dni temu pojawił się artykuł z informacją, że kamienna grobla oddzielająca jezioro Ptasi Raj od Wisły jeszcze w listopadzie ma zostać zamknięta dla spacerowiczów. Żałuję, że dopiero w takich okolicznościach przyszło mi zobaczyć to miejsce, bo naprawdę robi wrażenie.
Więc chodźmy!
Dla ogólnego pojęcia spójrz sobie na mapę. Widzisz tę prostą linię na prawo od Wisły Śmiałej? Właśnie tam idziemy!

Źródło: mapy Google
Dzień wycieczki jak na złość okazał się wyjątkowo szary i senny. Nawet w takich okolicznościach było naprawdę malowniczo. Świeże powietrze, szum wiatru, plusk wody, i może 10 osób spotkanych podczas 1,5 godzinnego spaceru. Idealne miejsce na odetchnięcie świeżym powietrzem.
Na początku przebijamy się przez zwykłą polną ścieżkę, niczym nie zdradzającą tego, co za chwilę zobaczymy.
… i nagle lądujemy tu. Po prawej stronie jezioro Ptasi Raj. Po lewej stronie rzeka – Śmiała Wisła. Na horyzoncie ostatni kawałek lądu dzielący nas od morza. A przed nami dobry kilometr wąskiej (ok. 2 metry) grobli oddzielającej jedną wodę od drugiej. Fantastyczny widok i jeszcze lepsze wrażenia!
Kamienie, choć wyglądają solidnie, bywają zdradliwe. Jeśli kiedykolwiek chodziłeś po górach, pewnie wiesz czym to się je. Szczególnie w taki dzień jak ten, kiedy sporo z nich jest jeszcze mokrych.
Koniecznie weź z szafy najwygodniejsze i najbardziej przyczepne buty, jakie masz. My wzięliśmy górskie, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Obcasy zdecydowanie odradzam!
Przez cały czas towarzyszy nam delikatny, jednostajny plusk wody. Dopiero po chwili skojarzyłam, dlaczego tak bardzo mi się spodobał. To prawie taki sam dźwięk jak ten, kiedy siadasz samotnie na dziobie jachtu, słuchając wody rozbijanej przez kadłub. Żeglarzom powinno się spodobać :)
Po zejściu z grobli możemy jeszcze przejść się wzdłuż falochronu. Mam nadzieję, że po remoncie chociaż ten kawałek zostanie dostępny dla spacerowiczów.
Mówią, że przebudowa ma się zacząć w listopadzie. Znając realia polskich inwestycji, zapewne zostało jeszcze trochę czasu, więc wciąż masz szansę zajrzeć tu osobiście. Gorąco polecam!
Pingback: Sobieszewo poza sezonem: raj dla introwertyka | Blog z Miasta()