Już-już miałam zawracać i jechać w swoją stronę. Ale zaraz, co to jest tam, za tym samochodem…?
Nie wierzę. Ile razy musiałam wcześniej minąć to miejsce, zanim wreszcie je zauważyłam?
To jeden ze „skutków ubocznych” pisania bloga o swoim mieście. Dużo uważniej patrzę na wszystko dookoła :)
Ale wróćmy do muralu. Z daleka (albo, jak wyżej, na nieostrym zdjęciu) skojarzył mi się z karykaturami klasycznych rzeźb. Twarze, dużo twarzy. I biały kosmita na środku ściany dla towarzystwa.
Pierwsza myśl: jakiś mural z Zaspy musiał chyba trochę zabłądzić. Druga myśl: zaraz zaraz, przecież to Plac Wybickiego! Jeśli nie wiadomo, o co tu chodzi, to na 99% chodzi o Grassa :)
I faktycznie. To mural o nazwie „Żyję tu i odchodzę”, autorstwa Mikołaja Hermozy stworzony w 2009 roku z okazji Grassomanii.
Praca (…) jest próbą uchwycenia klimatu tej gdańskiej dzielnicy. – To plastyczna notatka na temat Wrzeszcza – mówi Mikołaj Harmoza. – Pojawiają się w niej osobistości związane z tą dzielnicą: jest Günter Grass, ale też właściciel sklepu czy człowiek, który codziennie przesiaduje w pobliskim parku. Moja praca wciąż się rozrasta, a ludzie z zaciekawieniem ją obserwują. Zdarza się, że przechodnie rozpoznają w portretowanych przeze mnie postaciach swoich znajomych czy sąsiadów.
Źródło: Trojmiasto.pl
Pingback: Bydgoscy blogerzy | Wybieram Bydgoszcz()