FETA – czyli Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych. Trzeci, i na pewno nie ostatni raz z rzędu obowiązkowa pozycja w moim kalendarzu.
Z powodu ogromnych ilości ludzi taszczenie roweru na samą imprezę nie jest wyjściem wygodnym ani dla rowerzysty, ani dla otoczenia. Udało mi się zajrzeć tam nieco wcześniej – gdy niedzielne przedstawienia dopiero się rozstawiały.
Poniżej kilka migawek z placu boju. Więcej zdjęć w lepszej jakości jak zwykle na profilu FETY :)

Punkt informacyjny – lokalne centrum dowodzenia jeszcze przed oblężeniem.

Są i buty – symbol tegorocznej edycji.

Jeden z bastionów. Udało się jeszcze nie zadeptać całkiem trawy.
Pingback: Książka o Dolnym Mieście | Blog z Miasta()