Znajomi i rodzina co rusz podsyłają mi kolejne linki na temat naszego już-niedługo-ruszy roweru metropolitarnego. Trudno, żebym ten temat przegapiła, ale wolałam nie wypowiadać się jeszcze, póki nie poznamy ostatecznych warunków, na jakich Mevo będzie funkcjonować.
Stwierdziłam jednak, że na razie skupię się na czymś innym: czy system roweru miejskiego może przydać się komuś takiemu jak ja – mieszkańcowi centrum, który nie dość że ma swój rower, to jeszcze mieszka w takim miejscu, że większość codziennych spraw i tak najszybciej załatwia pieszo?
Jeśli nie śledzicie tematu, pod tym linkiem znajdziecie podstawowe informacje, zakładane ceny i mapę lokalizacji stacji. Te warunki zdążyły się już zmienić (m.in. zrezygnowano z darmowych minut na początku), więc nie wypowiadam się na ten temat dopóki nie poznamy oficjalnej i ostatecznej wersji.
Zatem, czy czekam na Mevo?
W dużym skrócie: TAK! W podskokach pobiegnę po karnet gdy tylko pojawią się w sprzedaży :)
Po co mi to?
Zacznijmy może od tego, jak wygląda moja obecna rowerowa rzeczywistość. A wygląda tak, że radzę sobie nieźle. Mam swój własny rower, nawet dwa: górski w mieszkaniu i miejski na klatce schodowej. Ten drugi specjalnie kupiłam na tyle stary i na tyle tani, żeby nie bać się zostawiać go przypiętego gdzieś poza domem czy moknącego pod biurem, gdy jestem w pracy. Rowerem jeżdżę niezależnie od pory roku, również zimą, również w nocy, jedynie jazdy w deszczu unikam, bo nie lubię. Jeżdżę rowerem po mieście, jeżdżę rowerem do pracy (czasem, ostatnio raczej chodzę pieszo). W dodatku mieszkam w takim genialnym miejscu, że wszystko, od komunikacji miejskiej przez dwie galerie handlowe po Biedronkę mam w zasięgu 10minutowego spaceru. Teoretycznie rower publiczny nie jest mi do niczego potrzebny.
No właśnie. Teoretycznie :)
Bo w praktyce widzę mnóstwo sytuacji, w których bardzo chętnie z niego skorzystam.
Jak na przykład droga powrotna z pracy, podczas której muszę zahaczyć o jedno wybitnie niewygodnie rowerowo miejsce, co sprawia, że obecnie wygodniej mi wybrać opcję pieszą. Dzięki Mevo będę mogła skorzystać z roweru chociaż na tę wygodniejszą część trasy.
Mając Mevo (przynajmniej teoretycznie, zobaczymy jak wyjdzie w praktyce) nie będę musiała przejmować się stanem swojego roweru, tym czy koła nie straciły powietrza po dłuższym przestoju, regulacją hamulców, czyszczeniem po jeździe w takiej pogodzie jak obecna, tym czy baterie w lampkach nadal są sprawne.
Mając Mevo będę mogła wyciągnąć na rower przyjaciółkę, która ma niesprawny rower albo nie ma go wcale.
Mając Mevo będę mogła pojechać na spacer nie martwiąc się planowaniem trasy po pętli. Będę mogła zostawić jeden rower w Brzeźnie, przejść się po plaży i wrócić innym rowerem z Jelitkowa, albo odwrotnie, to jest chyba opcja, na którą czekam najbardziej!
Mając Mevo będę mogła wrócić do domu z wieczornego wyjścia, nie przejmując się rozkładem jazdy wieczornych czy nocnych autobusów. Albo odwrotnie, pojechać do koleżanki na wino i po spożyciu wrócić już autobusem, nie ciągnąc za sobą roweru.
I wreszcie, mam nadzieję że elektryczne wspomaganie w Mevo naprawdę wypali. Bardzo liczę na to, że opłacony roczny karnet na taki „rower na sterydach” zachęci mnie do dalszych wycieczek, które obecnie są poza moim rowerowym zasięgiem. Mam na liście jeszcze sporo ciekawych miejsc, do których nie dotarłam wyłącznie z lenistwa, może Mevo w końcu to zmieni?
Tyle z prywatnych, pozytywnych oczekiwań. Czy czegoś się boję? Owszem, niepokoję się o poziom kultury i przestrzegania przepisów przez osoby, wsiądą na rower choć w głowie mają wersję przepisów sprzed 30 lat. Boję się zachowania tej grupy, która może jest niewielka, ale widoczna i mocno wpływająca na wizerunek wszystkich „porządnych”, jeżdżących kulturalnie i przepisowo rowerzystów. Oby moje obawy były bezpodstawne :)
Według oficjalnych zapewnień pierwszy etap, czyli udostępnienie części rowerów ma ruszyć „w najbliższym czasie” a pełną parą działać ma od 1 marca. Czekam z niecierpliwością!
Przypominam, że celowo nie wypowiadam się na razie o konkretnych warunkach i cenach wypożyczania. Myślę, że jeden wstępny wpis z pierwszymi wrażeniami pojawi się niedługo po starcie systemu, a kolejny, podsumowujący pod koniec tego roku.